8/02/2017

O co chodzi w nowym albumie G-Dragona - Kwon Ji Yong?


Tak postawione pytanie zadałam sobie pewnego wieczoru, zaraz po przetrawieniu nowych piosenek. Za nim poszło kolejne. 

Czy ten album to po prostu zbiór utworów, czy może coś więcej?   

Nie jestem skora do nazywania piosenkarzy pop artystami, ale z najnowszym, czwartym już solowym albumem Smoka - Kwon Jiyong jest coś nie tak. To twór wyjątkowy pod wieloma względami. 

KONCEPT

Świeżość. To pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl, gdy próbuję określić pomysł na krążek (który wcale krążkiem nie jest, ale to zostawmy na później). Smok wraca do własnego imienia Kwon Jiyong i odrzuca na chwilę (a może dłużej?) wykreowaną przez agencję postać G-Dragona. Jiyong jest szczery i naturalny - to zupełna opozycja do GD - przebojowej, ekscentrycznej gwiazdy. 

Album i jego opakowanie oraz trasa koncertowa również nawiązują do tej zmiany. 

Zamiast klasycznej płyty dostajemy USB z imieniem Smoka, jego grupą krwi oraz datą urodzenia. Pomysł świetny, ale nie najlepiej zrealizowany. Czerwona farba z USB się ściera (YG mówi, że tak ma być, podobno ma symbolizować krew przy narodzinach); USB za dużo kosztuje i nie ma na nim piosenek, tylko linki do nich; z tego powodu część programów muzycznych nie chce liczyć USB jako albumu. Wiele by wymieniać.

Trasa koncertowa nazywa się Act III (cyfra wiąże się z przekroczeniem przez Smoka trzydziestki, co nastąpi już w tym miesiącu) MOTTE (po koreańsku oznacza łono matki - być może czerwona farba na USB faktycznie pojawiła się tam celowo) Moment of Truth The End, przyświeca jej hasło Kim jestem, skąd przybyłem i jest podzielona na trzy akty.

  • Pierwszy stanowią wczesne piosenki z płyty Heartbreaker i narodziny G-Dragona.
  • Drugi wypełniają utwory  z One of a Kind Coup d'Etat. Widzimy etap uświadomienia sobie, że GD i Jiyong to dwie różne osoby.
  • Trzeci zaś dotyczy albumu Kwon Jiyong, kłopotów związanych z byciem gwiazdą i zwykłym chłopakiem w jednym i zwiastuje zmiany (na polu artystycznym, czy coś więcej?) związane z jego wejściem w nową dekadę. 
Koncerty są mniej spektakularne. Kolor przewodni ubrań to czerwień.

Skomplikowany koncept, ale podoba mi się jego spójność.

ALBUM

Piosenki to autobiografia Jiyonga, ale również wyraz wielu emocji - złość, frustracja, ból, poczucie zagubienia, samotność, melancholia - które odczuwa w związku z dualizmem swojego życia (GD vs Jiyong) oraz sytuacjami, z którymi się przez to boryka.

Intro. Middle Fingers-Up

Melodia jest wprawdzie zabawna, ale niech Was to nie zwiedzie. Już po tytule piosenki można odgadnąć, co będzie dalej. Podnieście środkowe palce to oda do hejterów wszelkiej maści, zbyt gorliwych fanów, ludzi którzy zawracają mu dupę. Jak wiadomo karmią się oni jego skandalami i niepowodzeniami. Każe im teraz najeść się przekazem tej piosenki.

Smok prawdopodobnie odnosi się również do skandalu korupcyjnego z byłą już prezydent Korei Pd. Park Geun Hye. Przy tym ironicznie nazywa swój kraj dobrze wychowanym i niewinnym. Ten, kto poznał już SK wystarczająco wie, że pod warstwą lukru kryje się zgnilizna i to nie tylko w obszarze polityki, czy biznesu. Nawet k-pop ma swoją ciemną stronę. Jeden model piękna, który każe poddawać się operacjom plastycznym przez kolejne pokolenia idoli, rozdmuchane do niebotycznych rozmiarów skandale, bo osoba A źle spojrzała na osobę B, ale również te prawdziwe, dotyczące narkotyków, wykorzystywania seksualnego, niewolniczych kontraktów z agencjami… Cena sukcesu na tamtym rynku muzycznym bywa ogromna.  

Jiyong mówi o zaczepianiu go przez obcych mu ludzi, którym się wydaje, że zostaną w pięć sekund dobrymi przyjaciółmi. Pewnie dotyczy to też sfery internetu, ponieważ wspomina o prywatnych ustawieniach na swoich kontach.

Jego relacje z ludźmi / fanami są rzadsze, nie ma już dramatów. Wszystko, co chce ukryć znajduje się pod nazwą, której znaczenia nikt nie rozumie, peaceminusone (prywatne konto na Instagramie). Jest to oczywiste nawiązanie do ataku fanów na konta Kiko, gdy ich wspólne zdjęcia zaczęły się coraz częściej pojawiać w mediach. Aby prześledzić tę historię, warto zajrzeć do postu o skandalach Smoka.

Smok ma kryzys tożsamości, nie wie co jest prawdą, a co fałszem. Osiągnął sukces, jest żyjącą legendą i teraz przeżywa załamanie nerwowe. Ma niemal wszystko, co tak wielu chciałoby mieć - sławę i pieniądze. Jego palce pokryte są pierścionkami z klejnotami, ale nie ma takiego, który mógłby wsunąć na palec serdeczny, co oznacza zaręczyny. Jiyong nie ma narzeczonej, ale czy ma dziewczynę? Jeśli tak, to nie jest materiałem na żonę.

Smok mówi też o plotkach, które stają się białymi kłamstwami, co można rozumieć jako coś niezbyt istotnego z punktu widzenia obserwatorów, ale wiele takich kłamstw może zniszczyć reputację i złamać komuś życie.

Na końcu Jiyong sugeruje, jak inni ludzie go traktują, jako osobę, której przeznaczeniem było zostać gwiazdą, a tymczasem on wciąż jest Kwon Jiyongiem - osobą, która ma całkiem zwyczajne pragnienia. Chce mieć szczęśliwe życie oparte na przyjaźni i miłości.

Act I. Bullshit

Kolejny mocny tytuł. Smok jest świadomy swojej pozycji w Korei Pd. Nazywa siebie edycją limitowaną. Wiele razy czytałam o tym, że to duma Korei i świata k-pop, więc jego wizje nie są przesadzone.

Wiele jest tu nawiązań do psów. Jak wiadomo te zwierzęta są wierne i przywiązane do pana, nie pokazują własnego zdania tak bardzo jak koty. Być może obrazują one ludzi w piosence. Można to również zinterpretować w inny sposób, posługując się grą słów GD, którą mamy w tekście - GOD i DOG. Pierwsze oznacza Boga, którego możemy porównać z G-Dragonem, drugie psa, czyli Jiyonga - jednego z wielu.

Słowo bullshit, czyli gadanie bzdur jest użyte w kilku kontekstach. Może wiązać się z plotkami - białymi kłamstwami, o których Jiyong wspomina w Middle Fingers-up, jak również dotyczyć jego życia, które dzieli ze sobą i wykreowaną postacią GD. Wspomina, że przeznaczenie to bullshit, być może chodzi o przeznaczenie, które sprawiło, że stał się gwiazdą. On odrzuca taką możliwość. To określenie pojawia się również przy fragmencie, jakoby jego ekipa była żebrakami. Może chodzić o Bangów, którzy solowo na pewno zarabiają mniej niż on, lub najbliższych przyjaciół, którzy są przy nim dla pieniędzy.

Istnieje jeszcze jedna możliwość - że wszystko, o czym Jiyong opowiada w piosence to… bullshit naprutego gościa. Pod koniec utworu wyraźnie mówi, że zawsze jest pijany. A może jest tam ziarnko prawdy? Przecież alkohol rozwiązuje język.

Act II. Super Star

Piosenka opisuje życie Smoka jako wielką gwiazdę, którą się stał - G-Dragona. Ma już tak wiele - duży dom, fajny samochód, pieniądze, szacunek, dziewczyny, ściany zapełnione dziełami sztuki. Na jego cześć urządza się wystawy, na które wszystkich zaprasza. I choć wszystko, co ma to rezultat jego pracy i spełnione marzenie, nie jest szczęśliwy. Im więcej posiada, tym więcej ma do stracenia. Nosi w sobie smutek, który ciężko mu wytłumaczyć, czuje się samotny i pusty w środku.

Potrzebuję kogoś, nie mam nikogo - refren jest wołaniem o przyjaciół w tym samym wieku, żeby miał z kim pić i dzielić smutki. Jego dnie są wypełnione pracą. Produkuje piosenki, kręci reklamy, koncertuje i jest tym zmęczony. Mimo to nie chce przestać się tym zajmować, bo z drugiej strony, gdybym nie miał nic do roboty, byłoby dziwnie, nie chciałbym tego doświadczyć.

Jiyong znajduje w końcu przyjaciela, który jest równie smutny i samotny jak on. Być może nie jest to pierwszy raz, gdy rozpoczyna relację z kimś poranionym przez życie. Z pewnością nie odpowiada mu to, bo zaczyna szukać wspomnianego kogoś na nowo. 


Act III. Untitled 2014

Poza tym, że jest to piosenka dobrze zaśpiewana (choć Smok z tego nie słynie) i zwyczajnie ładna, opowiada smutną historię o rozstaniu, które miało prawdopodobnie miejsce w 2014 r. A teraz połączmy dwa fakty:

  1. To album autobiograficzny.
  2. W 2014 JiKo było bardzo aktywne, ale od listopada tak naprawdę nikt ich razem nie widział.
Możliwe jest zatem, że Untitled 2014 dotyczy tej ciągnącej się od 2010 relacji. Sprawdźmy, jak opisał to Jiyong.

Już pierwsze wersy są bardzo bezpośrednie - wiem, że to ciężkie i trudne, by do mnie wrócić, wiem że nienawidzisz i boisz się być znowu skrzywdzona. Wygląda na to, że on obraził ją i odwrócił się od niej, a teraz błaga, by mu wybaczyła. Ma nadzieję, że ta piosenka i jego szczerość dotrą do niej - przynajmniej w to pierwsze nie należy wątpić. 

Słuchając Untitled 2014 ma się wrażenie, że ta dziewczyna była miłością smoczego życia.

Outro. Divina Commedia

Tytuł piosenki - Boska Komedia - wyraźnie nawiązuje do dzieła Dantego Alighieri, w którym autor podróżował w zaświaty - do piekła, czyśćca i raju. Być może raj rozpoczyna się dla Smoka wraz ze skończeniem 30stki.

W utworze Jiyong opowiada o początku swojej kariery w podziemiu muzycznym, z którego ciężko się wybić, bo nikt nie zwraca na ciebie uwagi. Mimo to jemu się udało. Ma zaledwie 30 lat i wiele osiągnął. Gdy inni dorastali, on już figurował na giełdzie. Nie jest do końca pewny, czy dobrze poprowadził swoje życie. Udawanie (wcielanie się w rolę GD) to maska, którą się nakłada. Ludzie żyją tylko po to, by się najeść i wygodnie żyć. I on tak robi. Ma nawet cenę, którą można za niego zapłacić. Zachęca nas, byśmy się zdecydowali i zadzwonili. Według niego sukces oznacza błaganie i wybuchy złości. Co więcej nie jest warto go osiągać, ponieważ ludzie go nie zauważają. Myślę, że nie tyle nie zauważają, co dostrzegają go przez bardzo krótki czas, by zaraz potem oczekiwać od ciebie kolejnych osiągnięć. Żeby zdobyć ten mityczny sukces i on musiał się podlizywać, tak jak wielu przed nim. Gdy wszystko się zmieniło na jego korzyść i to dość nagle, po prostu wykorzystał szansę, nie myśląc o konsekwencjach. Jedynym celem wówczas było nie dać o sobie zapomnieć i nie pozwolić nikomu zająć swojego miejsca. Do tej pory nie wie, czy zrobił dobrze czy źle, poddając się fali popularności. 


Wciąż ważna jest dla niego rodzina i matka, której mówi, żeby się o niego nie martwiła. To nie on jest problemem tylko jego rozwiązaniem. Jest odrętwiały, ale istnieje nadzieja na zmianę.

PODSUMOWANIE

Dzisiejszy post nie jest recenzją albumu. Uważam, że piosenki są jedynie częścią sytuacji, w której się nagle znaleźliśmy za przyczyną Jiyonga. Uruchomił w nas nieznane emocje i chciałabym, żeby rozmawiał z fanami w taki sposób częściej. 

Mimo, że wciąż nie wiem, czy to sztuka, czy marna kopia, prawda, czy fałsz, wszystko mówi mi, że jest to dobre i chcę więcej.

Ciekawe, jak Wy oceniacie nowego-starego Smoka?

3 komentarze:

  1. Mam wrazenie, ze GD ma obsesje na punkcie swojego wieku. Dla niego przekroczenie 30stki oznacza koniec pewnego etapu w jego zyciu, koniec mlodosci (!)... To tak jakby nie mial juz nic do osiagniecia... I moze faktycznie nie ma, a przynajmniej nie jako GDragon.
    Kwon JiYong wystawil swojemu alter ego ladne spiewane epitafium z rachunkiem sumienia na dokladke.
    Czy mi sie to podoba? Nie wiem jeszcze bo tak naprawde ile w tym wszystkim jest Kwon JiYonga a ile jeszcze G Dragona..? Nie sadze, by tak od razu zrzucil maske, ktora nosil przez ponad 10 lat.
    Zobaczymy za okolo dwa lata jaki naprawde jest Kwon JiYong i na co bedzie go stac.
    P.S.1
    "Untitled, 2014" to moja ulubiona pisenka z tego albumu. Smoczy wokal jest fantastyczny. Jezeli chodzi o tytul to jest kilka teorii dlaczego wlasnie "2014". To data zakonczenia zwiazku z Kiko, data wypadku Ri, ale i suma liczb w dacie urodzenia tak Smoka jak i Ri (Nyongtoryyyyyy! :D)
    18+8+1988=2014
    12+12+1990=2014

    P.S.2
    Ja nie mam zludzen, ze BigBang jeszcze wroci, chociaz JiYong obiecuje to podczas kazdego koncertu. Nie po ostatnich wydarzeniach...

    OdpowiedzUsuń
  2. IU też często śpiewa o swoim wieku xd Może dla nich to jak przejście do innego wymiaru pod względem artystycznym. Poza tym, w ich przypadku w jednym roku przeżyją tyle co większość w całym swoim życiu.

    Album mi się podoba, ale też mam wrażenie, że może to być tylko koncept na raz, pożyjemy zobaczymy.

    Ojej GRi <3

    Tak, ostatnie wydarzenia mogą przerwać działalność tak, jak w przypadku 2NE1, czego chyba nigdy nie odchoruję ;( Byłaby to naprawdę duża strata pod każdym względem i dla wielu osób.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow po pierwsze super post!
    Co do albumu uwarzam go za arcydzieło. Wszystkie piosenki są super skomponowane i przyjemnie się ich słucha.
    Myśle ze Smok jest zmęczony i zraniony. I chciał wylać swoje żale przez album. Jakby nie patrzeć od małego starał się dojść gdzie teraz jest a przecież przez te lata na pewno tyle się zdarzyło smutne i szczęśliwe chwile. Ja sobie nie mogę wyobrazić ile wysiłku i poświęcenie musiał oddać od siebie. Co się wydarzyło tak na prawdę wie tylko on a dzieli się z tym tak jak potrafi życzę mu jak najlepiej żeby się wspinał jeszcze wyżej ale również żeby nie zboczył z kursu na zła stronę po różnie nie zdrowe rzeczy. Będę jego fanka do końca i jeszcze dalej. Mam nadzieje ze znajdzie odpowiednia narzeczona i Będzie szczęśliwy i zdrowy��
    Również mam nadzieje ze pojawia się tu jakieś nowe posty ��
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń