To jest mój pierwszy zakup czegoś związanego ze Sri. Muszę przyznać, że jestem równie pozytywnie zaskoczona, co rozczarowana. Dlaczego?
TYTUŁ: 2013 Record Footprints of Seungri
RODZAJ: making book
ARTYSTA: Seungri
ROK WYDANIA: 2013
WERSJA: koreańska
EDYCJA: normalna
NAPISY: angielskie
PHOTOBOOK: 136 stron
INNE DODATKI: notatnik - 14 stron (ale tylko połowa z nich nadaje się do zapisania)
ZAKUP: yesasia.com
CENA: 37,99 $ / ok. 115 zł
OPAKOWANIE
Making book to nic innego jak photobook wypełniony zdjęciami z procesu powstawania albumu np. z teledysków, czy promocyjnych sesji zdjęciowych (a przynajmniej tak wywnioskowałam, patrząc na tytuł i zawartość).
To, co do nas przychodzi (i co możemy obmacać z każdej strony) to ponad 100-stronicowy photobook. Jest elegancki, pięknie wykonany i doskonale leży w dłoni. Może dlatego, że ma twardą okładkę i dość niewielkie rozmiary (taki prawie kwadrat).
Tak naprawdę to myślałam, że będzie większy, ale w sumie przecież rozmiar nie zawsze ma znaczenie. A w tym przypadku nie ma go ZUPEŁNIE. No bo sami zobaczcie…
ZAWARTOŚĆ
To ostatnie mnie rozwala. W wolnym tłumaczeniu - niezwykły seksapil [remarkable sexiness]. Żeby było wiadomo, że Sri to pies na baby |
Galeria moich ulubionych zdjęć
Nie wiem jak to się stało, ale Sri na niemal KAŻDYM zdjęciu jest boski. Tak po prostu |
Te zdjęcia z tą fryzurą - mistrzostwo. Z tego, co kojarzę można je zobaczyć na okładkach japońskiej wersji Let’s Talk About Love |
Ara powiedziała, że wygląda tu jak książę - przychylam się |
Jak boss mafii |
Seksii (chyba mi się zasób słów kończy) |
Mój ulubiony garniak typu „lump" |
Szary garniak ładnie komponuje się z czerwonym samochodem |
Bosz, Sri w garniakach i Sri w szlafroku? = mogę umierać spokojnie |
OCZYWIŚCIE nie mogło zabraknąć Smoka |
Fatal charm, co? |
W środku znajdują się również wszystkie teksty piosenek z drugiego mini albumu…
…oraz jakieś przemyślenia, których nie mogę zrozumieć, bo są w znaczkach i w dodatku nigdzie nie mogę znaleźć tłumaczenia. Mocno przesrane :/
2013 Record Footprints of Seungri jest makingiem, więc powinniśmy oczekiwać jakichś nagrań, prawda? OK, ale w takim razie gdzie są płyty DVD? Są, ale ich nie ma. Nie ma ich, ale są. Jaka filozoficzna breja. Ale to prawda.
YG nie dodało fizycznych płyt do podotykania. Widać stwierdzili, że Sri nie sprzedał się aż tak dobrze, żeby dać DVD i tym samym podnieść cenę. ZA TO… na pierwszej stronie photobooka znajdziemy 8-cyfrowy kod, który możemy wpisać na stronie YG, dzięki czemu otrzymamy dostęp do 4 wideo (są zastrzeżone na YouTube).
- ćwiczenie choreografii do GG Be i Gotta Talk To You
- sesja zdjęciowa do photobooka
- fan meetingi, które odbyły się w Korei
[making samego albumu jest dostępny dla każdego na kanale Big Bang na YouTube - oczywiście z angielskimi napisami]
I właśnie te nagrania są przyczyną mojego rozczarowania.
Przede wszystkim, już od pierwszej chwili, kiedy wpisałam kod i przeniosłam się na specjalną stronę, napotkałam problem. W żaden sposób nie mogłam włączyć 2 nagrań. Pierwsza myśl - okantowali mnie. Okazało się jednak, że to moja wyszukiwarka nie chciała współpracować (Safari), więc zmieniłam ją na Chrome (tam działa już cacy).
Ale mimo pokonania pierwszej przeszkody wdepnęłam w kolejną, jeszcze bardziej przykrą…
Okazało się, że nagranie z fan meetingu Sri zostało… skrócone z ponad 7 minut, do - uwaga - lekko ponad 2 (!) (te widea i tak są króciutkie -_-). W dodatku, ta wycięta część zawierała „wejście Smoka”, czyli spotkanie GRi na jednym z fan meetingów, gdzie Smok robił za fana i przyszedł niespodziewanie po autograf Sri.
Wyobrażacie to sobie?? - Bezczelnie wycięli GRi i tak naprawdę do tej pory niewiadomo dlaczego. Na szczęście interwencja u fanki z Filipin sprawiła, że dostałam, co moje. Ale niesmak pozostał…
Na początku byłam bardzo dobrze nastawiona do tego nowego wynalazku YG w postaci zastrzeżonych filmików w sieci. Stwierdziłam że to duża wygoda, a ja lubię, jak mi się ułatwia życie. Poza tym, to photobook był tu na pierwszym planie, a nie wideo, więc te filmiki wydawały się być po prostu miłym dodatkiem. No i cały making był o wiele tańszy bez fizycznych płyt.
Jednak… przez moje wypadki, musiałam trochę zmienić zdanie. Pal licho tę całą niekompatybilność filmików z wyszukiwarką Safari! To, co mnie wkurzyło najbardziej to ucięte nagranie z GRi. Sorry, ale jeśli coś kupuję, to wymagam, żeby przyszło do mnie zgodnie z opisem na stronie. Wprawdzie nie napisano, ile poszczególne widea mają minut, ale z tego, co wiem to pierwsze fanki, które making book zamówiły, mogły oglądać tą pierwszą, dłuższą wersję. Dopiero gdzieś w trakcie mojej przesyłki (obczajcie, zamówiłam making book w ostatnim dniu preordera z wysyłką jeszcze tego samego dnia i paczka szła do mnie jakieś 2 tygodnie - przez pierwszy tydzień dłuższe wideo było jeszcze dostępne - granda i skandal), nagle to zmienili, nikomu niczego nie wyjaśniając. I nawet mi nie odpisali, gdy wysłałam do nich uprzejmego maila z pytaniem o ten felerny filmik).
Właśnie najgorszą rzeczą w tym wszystkim była ta nagła zmiana zdania i nieuzasadnione zrobienie krzywdy fanom, do których making book przyszedł trochę później. Głupio zrobili, bo z tego, co wiem, wiele osób na całym świecie BARDZO na nich przez to psioczyło. Mimo to, nagranie nigdy nie zostało z powrotem przedłużone. Chyba panowie/panie od produkcji myślą, że jesteśmy idiotami :/
Istnieje jeszcze jedna wada tego „cyfrowego” systemu. Bojąc się, że pozostałą część filmików YG również skróci, czy też usunie (i takie myśli przychodziły mi do głowy) - ściągnęłam wszystko (bardzo szybko i legalnie), co się dało i teraz bezpiecznie siedzi u mnie w komputerze. I taki jest finał tej historii - płyt nie ma, ale nagrania są. Więc, po co mi teraz ten cały kod?
DODATKI
Odbiegając od bardzo emocjonalnego tematu filmików, pokażę Wam jeszcze notatnik (w którym NICZEGO i NIGDY nie napiszę, bo szkoda), który został dołączony do making booka.
To z boku to chyba swego rodzaju zakładki do notatnika/książek (?) |
PODSUMOWANIE
Making book 2013 Record Footprints of Seungri jest moim pierwszym zamówionym photobookiem ever i dzięki niemu wiem już, dlaczego tak wielu fanów uwielbia oglądać same zdjęcia.
Przyznam Wam się jeszcze do czegoś… czasami… gdy nikt nie widzi… wciąż otwieram go i przeglądam na nowo.
Mimo mojego uwielbienia dla tylu fantastycznych zdjęć, nie mogę dać mu najwyższej oceny. Byłam i wciąż jestem za bardzo sfrustrowana sytuacją ze „wspaniałym-cyfrowym-pomysłem-który-się-nie-do-końca-sprawdził” od YG. Przykro mi Sri, może następnym razem…
tak długo jak jest to związane z YG Fam - recenzuj co wolisz xD
OdpowiedzUsuńPopieram <3
UsuńJa tam zawsze wybieram Bangi :), więc może Big Show 2009
OdpowiedzUsuń