1/21/2020

Album: GD & TOP - Vol. 1

Od lat nie kupuję już koreańskich albumów, ale zauważyłam że posiadam całkiem sporo takich, które nigdy nie były tu recenzowane. Czas więc, by przedstawić Wam kilka klasyków.

Dziś czeka Was przygoda, którą odbędziemy wspólnie z największymi playboyami w Korei Pd. - Smokiem i Tabim na ich albumie "GD & TOP".

TYTUŁ: GD & TOP Vol. 1
RODZAJ: album
ARTYSTA: GD & TOP
ROK WYDANIA: 2010
WERSJA: koreańska
EDYCJA: normalna
LICZBA PŁYT: 1 CD
PHOTOBOOK: 30 stron
ZAKUP: ebay
CENA: 45 dolarów / ok. 170 zł (nowa wersja ok. 70 zł)


Ciężko uwierzyć, że album-legenda "GD & TOP" będzie miał wkrótce 10 lat. Przyznam, że jest to jedna z moich najbardziej ulubionych płyt i chociaż emocje z nią związane już dawno opadły, wciąż zdarza mi się jej słuchać.

Swego czasu był to fenomen pod względem popularności, skali dopracowania, konceptu, ubrań (futrzana czapa Smoka), fryzur (białe włosy Tabiego i karbowane Smoka), fantastycznych występów na żywo. Wraz z albumem narodził się G-Dragon jakiego znamy, chodzący w najdroższych ubraniach pozer, sława pairingu GTOP osiągnęła apogeum, a duet zyskał miano imprezowiczów i flirciarzy - a raczej pokazał swoją prawdziwą twarz.

Podsumowując - album musiał zjawić się u mnie na półce.

OPAKOWANIE

To jeden z niewielu albumów YG, który jest naprawdę dobrze wykonany, nie tracąc przy tym oryginalności. Okładka o fakturze sztucznej skóry i papier photobooka są grube i wytrzymałe, plastikowy królik-zaciśnięta pięść na przodzie nie odkleja się (tak jak V na płycie Sri - VVIP, co wkrótce pokażę). Na samym krążku widnieją jakiejś narkotyczne wizje. Generalnie, nawet bez słuchania, od razu widać, o czym jest ta płyta.

Jedyny minus, jaki widzę, to techniczna strona photobooka, który jest tak ciasno spięty, że ciężko jest go przeglądać. Poprzedni właściciel nie poradził sobie z tą wadą i zostawił mi odklejone dwie ostatnie strony. Innym minusem może być brak karty z artystą, które się kolekcjonuje w Korei Pd. - używane płyty zazwyczaj ich nie posiadają. Nie zbieram tych kart, więc przeszłam nad jej brakiem obojętnie.

Słów kilka o króliku i wysokiej cenie, którą zapłaciłam za "GD & TOP".

Niedługo po wydaniu wersji z plastikowym królikiem, YG zamotało się w konflikt z Playboyem o bezprawne wykorzystanie zmienionej wersji własnego zwierza, w wyniku tego agencja musiała zmienić okładkę.



Jak sami widzicie, YG brzydko zerżnęło królika i dla niepoznaki zrobiło z niego zaciśniętą pięść. Na okładce jednak kształt sugeruje, że to królik a nie pięść.


Druga i ostateczna wersja okładki jest w porządku, ale nie pasuje już tak bardzo do konceptu dwóch alfonsów. Darowałam więc sobie łatwo dostępną wersję i zaczęłam polować na tę zakazaną, co zakończyło się sukcesem.


PIOSENKI

Pomińmy kontrowersje związane z opakowaniem, bo najważniejsze w albumach są oczywiście piosenki, a tutaj mamy pełen przekrój atrakcyjnych utworów - hip-hopowych, klubowych, wolnych i szybkich, rockowych, jest nawet piosenka ala country. Jednym zdaniem - jest czego słuchać.

Niestety, koreańskie media nie udźwignęły prowokacyjnych tekstów oraz teledysków i wiele z nich zostało zbanowanych.

Intro
(brak teledysku, poniżej występ z Intro + High High)

Nie zwracam zazwyczaj uwagi na intra, bo to zwykłe wypełniacze, jednak pierwsza pozycja na płycie jest przyjemna i wprowadza nas w nastrój niekończącej się imprezy. Ma również interesujący tekst.

Jestem niski, ale mam wysoką dziewczynę
Mam cienki głos, ale zamek moich spodni nie pozostaje zamknięty
Zaufaj mi i rób, co chcesz, jestem twoim punktem G
Mam smoczą kulę [dragon ball], to wierzchołek góry lodowej

High High
(teledysk usunięty)




Główna piosenka, która promowała album i zarazem moja ulubiona. To do niej nakręcono słynny teledysk, który tak naprawdę był prawdziwą imprezą. TUTAJ znajdziecie relację fanki z tamtego wieczoru, którą kiedyś przetłumaczyłam. Warto zobaczyć występy na żywo - są równie dobre, co teledysk, który swoją drogą został usunięty z oficjalnego profilu YG - może tytuł jest zbyt sugestywny, a może chodzi o wykorzystanie w klipie wizerunku królika-pięści. Dla mnie jednak ten utwór sugeruje tylko jedno - dobrą zabawę.

Mój ulubiony tekst o hipokrytach:

Ludzie, którzy wyglądają, jakby wszystko ich cieszyło, jakby rozumieli
Pod pewnymi względami to niewiele znaczy
Udają, że [ich to nie bawi],
Udają, że są niewinni

Oh Yeah (feat. Park Bom)
(teledysk istnieje tylko w języku japońskim i jest dostępny w limitowanej wersji płyty na tamten kraj)


Nigdy nie przepadałam za tą piosenką, ale po latach jestem do niej bardziej pozytywnie nastawiona. Na pewno atrakcyjności dodaje jej charakterystyczny głos Park Bom i jej nogi do nieba. Smok zauważył, że udział Bom oznacza sukces i wykorzystał jej talent kilka miesięcy później tworząc piosenkę "Having An Affair" na festiwal Infinity Challenge. Oczywiście, nie mylił się.

Obecnie Park Bom, po większych i mniejszych perturbacjach, odejściu z 2NE1 i YG oraz długiej niobecności na muzycznej scenie, odnalazła się w nowej agencji i tworzy swoją muzykę. Jednak czas, kiedy występowała wspólnie z duetem - Smok i Tabi, na zawsze będzie jednym z najlepszych w jej karierze.

Don't Go Home
(teledysk usunięty, dostępny do obejrzenia na koncercie BIG SHOW 2011)



To bardzo wesoła, zalotna piosenka właściwie o jednym - jak zaciągnąć dziewczynę do łóżka. W dodatku ma uroczy teledysk, który jest prawdziwą wylęgarnią gifów.



Baby Goodnight



To jedna z tych piosenek, które docenia się bardziej po dłuższym czasie. Jest swego rodzaju kontynuacją "Don't Go Home", gdzie dziewczyna zostaje w końcu skuszona wizją spędzenia nocy z naszym playboyem. Atmosfery dopełnia zmysłowy teledysk.




Knock Out
(teledysk usunięty)



Powiem szczerze - nigdy nie podobała mi się ta piosenka i zostało tak do dzisiaj. Nie mogę jednak przestać nucić ppeogigayo ppeogiga aju ppeogigayo ppeok ppeok. To pewnie działa na zasadzie disco polo - nikt nie lubi, a wszyscy znają słowa.

***

Druga część płyty składa się z solówek i jest bardziej mroczna (przynajmniej pierwsze trzy piosenki), przez to trochę odbiega od kokieteryjnej i wesołej pierwszej połowy. Jednak Bangi nie do końca wierzą w konsekwencję doboru utworów na swoich albumach - zespołowo czy solowo. W sumie lubimy ich m.in. za nieprzewidywalność.

Oh Mom (T.O.P)
(istnieje tylko jeden występ na żywo, obecnie usunięty z oficjalnego profilu)

Tabi ma najmniej solowych utworów ze wszystkich członków, ale są one prawdopodobnie najgłębsze. Rockowa "Oh Mom" powstała w smutnych okolicznościach. Do Tabiego trafił list od fanki, która była chora na raka. Napisała ona, że on i jego muzyka inspirują ją oraz pomagają jej przetrwać ten trudny czas. Piosenka jest swego rodzaju listem Tabiego do matki. w którym opisuje walkę z własnym egoizmem, ale także bezsilność w obliczu ciężkiej choroby.

Wokół utworu narodziło się wiele mitów. Niektórzy sądzą, że Tabi przeczytał ten tragiczny list za późno, po śmierci dziewczyny, dlatego ruszyło go sumienie i napisał o tym piosenkę. Gdzieś czytałam, że fanka jest Japonką po 30 imieniem Saori. Miała raka piersi i przesłała mu wiele listów, a Tabi je przeczytał na czas i pokazał jej piosenkę przed publikacją. Co najważniejsze, dziewczyna wciąż żyje (tak przynajmniej było 5 lat temu).

Obsession (G-Dragon)
(brak teledysku)



To kontynuacja innej piosenki Smoka z albumu Heartbreaker - "She's Gone". Obie traktują o bolesnym rozstaniu oraz intensywnych emocjach, które się wówczas odczuwa - tak silnych, że mogą popchnąć do różnych zbrodni.

W "She's Gone" Smok jest wściekły i chce wyrządzić krzywdę tej, która odeszła, na końcu ją morduje. "Obsession", tak jak sugeruje tytuł, dotyczy obsesji na punkcie dziewczyny i chęci zatrzymania jej przy sobie wszelkimi sposobami, co nie jest zbyt trudne, zważając na fakt, że ta jest już martwa. Smok przygotował jej jakieś specjalnie miejsce i cieszy się, że na powrót są razem.

"Obsession" to jeden z najbardziej przerażających utworów o niezdrowym uwielbieniu. Pokazuje, że granica między miłością standardową a toksyczną jest cienka.

Of All Days (T.O.P)
(brak teledysku)

"Of All Days" wspólnie z Knock Out tworzą duet piosenek z płyty, na które nie zwracam większej uwagi. "Of..." to solówka Tabiego o rozstaniu i jego konsekwencjach. Nie znalazłam żadnej ciekawej historii z nią związaną, więc tylko Tabi wie o kim mowa.

What Do You Want (G-Dragon)
(brak teledysku)

Po trzech poważnych piosenkach czas na powrót do lżejszego tonu. Mimo, że melodia "What..." należy do innej bajki, tekstowo pasuje do albumu. To znowu utwór o rozstaniu, ale temat potraktowano bardziej komediowo. Uwielbiam tę gadkę pijanego.

Dziewczyna, którą kochałem, zostawia mnie
Czy zostawia mnie samego, żeby spotkać się z kimś nowym?
Szkoda, jestem [żałosnym] samotnym facetem
Pociesz mnie

Dzieciak przechodzi obok i nabija się ze mnie
Pokazuje na mnie palcem
Dokucza mi i źle o mnie mówi
Dostaje ode mnie po głowie
W momencie, kiedy się odwracam
Musiała mnie zobaczyć
Jesteś taki niedojrzały

Dziś będę pił jak kucyk wolny od uprzęży
Pij, pij
Nie odchodź!

Turn It Up (T.O.P)



Prawdopodobnie najbardziej znane solo Tabiego, który nazywa się w nim "oficjalnym alfonsem", a potem następuje zwyczajowa dla raperów gadka o łatwości w uwodzeniu kobiet (także starszych od siebie), bogactwie, pewności siebie etc., a wszystko to okraszone nutką parodii. W przypadku większości raperów ten koncept by nie przeszedł, ale Tabi, jak sam zresztą mówi, jest na innym poziomie, z czym się zgadzam. Tabi jest boski.

PODSUMOWANIE

I doszliśmy do końca. Była to podróż, gdzie poznaliśmy różne odcienie miłości, doprawione pikantnymi szczegółami i komediowymi wstawkami.

Przez naprawdę długi czas fani czekali na drugi album od GD & TOP, ale nigdy do tego nie doszło. Na pocieszenie dostali "Zutter" z płyty MADE oraz duet GD & Taeyang w piosence "Good Boy". Obie świetne, jednak to nie to samo, co powrót Smoka i Tabiego w 10 nowych piosenkach.

Album wart był wydania na niego trochę gorsza - zarówno od strony muzycznej, jak i wizualnej. Żeby się bardziej wczuć w "playboyowaty" klimat, polecam obejrzeć filmik, który kiedyś stworzyłam oraz zerknąć na making do płyty - Play with GD & TOP, który recenzowałam tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz