11/22/2019

#1 Ulubione komiksy

Od dłuższego czasu mam bzika na punkcie internetowych komiksów zwanych webtoonami. 

Webtoon to internetowa manhwa (komiks pochodzący z Korei Pd.). Zazwyczaj czyta się ją na smartphonie, przewijając sceny tak, jak na Instagramie. W przeciwieństwie do drukowanych komiksów większość webtoonów jest kolorowa. 
Najbardziej znanym serwisem jest Naver Webtoon. Od kilku lat działa też jego angielska wersja, z której korzystam. Można ją znaleźć tutaj. Wiele koreańskich tytułów nie jest niestety przetłumaczona na angielski. 

Webtoony mają niezliczone plusy. Przede wszystkim są łatwo dostępne i to za darmo (odcinki wychodzą zazwyczaj co tydzień (istnieją dwa typy komiksów - oficjalnie zamieszczone na stronie i opłacane oraz amatorskie. Te oficjalne zazwyczaj wychodzą co tydzień i mają opcję fast pass), ale niektórzy autorzy dodają np. 3 przyszłe odcinki, które można zobaczyć po zapłaceniu za nie wirtualną walutą). Dodatkowo szybciej się je czyta metodą przewijania, a kolory sprawiają, że czujesz się jakbyś oglądał anime. Być może dlatego twórcy dram są coraz bardziej zainteresowani ekranizacją webtoonów (np. Love Alarm, My ID is Gangnam Beauty etc.). Co najważniejsze, komiksy internetowe znacznie lepiej trzymają się realizmu, przedstawiają życiowe problemy i wydają się być bardziej poważne niż mangi.

A oto kilka moich ulubionych tytułów.

True Beauty


Jugyeong nie ma łatwego życia w gimnazjum. Po pierwsze nie jest "urodziwa", a po drugie ma "dziwne", nieakceptowane przez innych zainteresowania. 
Pod wpływem pewnego incydentu, dziewczyna postanawia nauczyć się sztuki makijażu, by stać się ładna i mieć łatwiejszy start w liceum. O dziwo efekt przerasta jej oczekiwania, ale przemiana powoduje też problemy.  

Nie oszukujmy się - True Beauty nie ma jakiejś super innowacyjnej fabuły, jednak sukces komiksu tkwi właśnie w jego nieoryginalności. 

Jugyeong to typowa nastolatka z problemami i marzeniami, jakie ma wiele dziewczyn w jej wieku i to sprawia, że czytelniczki tak łatwo się z nią utożsamiają. Wielkim plusem jest przepiękny i szczegółowy styl komiksu, zwłaszcza ubrania noszone przez postacie, sztuka nakładania makijażu przez Jugyeong oraz jej memiczne reakcje.


W True Beauty występuje też jeden z najpiękniejszych komiksowych chłopaczków - Suho Lee.


Przez dłuższy czas byłam naprawdę zachwycona fabułą True Beauty, jednak jeden zwrot akcji trochę mnie ostudził. Zaczęłam też bardziej irytować się tym, w jaki sposób w komiksie postrzega się pojęcie piękna, podejście do edukacji, materializm, relacja rodzic-dziecko etc. Oczywiście wszystko to jest odzwierciedleniem problemów społecznych w realnej Korei Pd. Poważnie zastanawiam się, jak młodzi ludzie mogą żyć pod tak dużą presją. 

Niemniej jednak polecam poczytać True Beauty, chociażby dla pięknej kreski (i chłopaczka).

* Drama na podstawie komiksu ma pojawić się w 2020.
** Ciekawostką jest, że autorka True Beauty jest bardzo podobna do Jugyeong. Tutaj macie jej profil na Instagramie.

***
Etap: 190+ odcinków

Z perpektywy czasu uważam, że TB zakończyła się około 60 odcinka - niemal wszystko, co wydarzyło się potem, zarówno wątki, jak i nowi bohaterowie są zwyczajnie słabe.
Obecnie czekam tylko na odcinek finałowy i zakończenie tej tragedii..

Age Matters


Rose jest kobietą pod 30-stkę po przejściach i bez - jak sama uważa - szczególnych talentów, czy osiągnięć. Daniel z kolei to 23-letni założyciel serwisu społecznościowego Lime i jeden z najmłodszych miliarderów. Przez zbieg okoliczności Rose zostaje asystentką Daniela. Od tej chwili oboje będą się docierać w sprawie pracy, przyjaźni, a także miłości.

Początek historii jest dość dziwaczny i niezbyt realistyczny, więc szybko chciałam zarzucić czytanie - dobrze, że tego nie zrobiłam, bo później jest już tylko lepiej. 

Fabuła przypomina mi dramę Rich Man, gdzie szefem dobrze prosperującego startupu jest młody, nieco dyskryminowany przez swój wiek, chłopak. W komiksie, dodatkowo występuje kwestia różnicy wieku i doświadczeń życiowych, co powoduje wiele nieporozumień w relacji bohaterów.

Daniel jest nazywany geniuszem, ale nie ma pojęcia o normalnym życiu i nie odnajduje się w wielu społecznych sytuacjach. Rose, co prawda trochę zakompleksiona i zrezygnowana, jest w rzeczywistości silną kobietą i ma zdecydowanie więcej doświadczenia niż D. Oboje jednak zgadzają się w jednej sprawie - miłość nie jest dla nich. Zobaczymy, pożyjemy. Faktem jest, że fabuła rozwija się dość wolno, co jest na plus, ale również sprawia, że nie ujrzymy za szybko 100% romansu. Patrząc na tempo rozwoju akcji, jej rozwiązanie zajmie autorce ze 200 odcinków.

Nie jestem zbyt dużą fanką stylu komiksu, bo kojarzy mi się z mangami shojo, a więc sugeruje, że webtoon jest przesadnie słodki, a to nieprawda.
Warto zobaczyć dla reakcji Daniela na robaki - bezcenne.

***
Etap: Zakończone

Niestety, im bliżej było zakończenia, tym więcej cringe'owego romansu i wątków z dupy. 


Let's Play


Cierpiąca na lęk społeczny Sam Young jest programistką i pracuje w firmie swojego ojca. Jej przeznaczeniem jest zająć jego miejsce, jednak tak naprawdę chciałaby zostać twórcą gier komputerowych. Pewnego razu popularny youtuber równa jej grę z ziemią, co powoduje masę nienawistnych komentarzy od "fanów" w stronę autorki. Najgorsze jednak nadchodzi, gdy youtuber zostaje sąsiadem Sam.

Długo się zabierałam za czytanie Let's Play, bo nie jestem aż taką fanką gier. Jednak to nie one są tutaj naistotniejszą kwestią, a pokonywanie najrozmaitszych lęków i budowanie pewności siebie + wybór właściwego faceta. Tych przewija się sporo i zostaje trzech. Każdy ma wady i zalety i naprawdę ciężko powiedzieć z kim skończy Sam. 

Polecam poczytać Let's Play, bo dużo się dzieje i następują nieprzewidywalne zwroty akcji. Poza tym, miło jest obserwować, jak Sam nabiera siły charakteru. 

***
Etap: 150+ odcinków

Komiks przeobraził się z historii o wchodzeniu w dorosłość i tworzeniu gier do bajeczki o seksualnych frustracjach na miarę "50 Twarzy Greya". 

Lore Olympus


To historia oparta na micie o Persefonie i Hadesie. Persefona - młoda i niedoświadczona córka Demeter bogini Natury - dostaje stypendium i wyjeżdża na studia do stolicy. Podczas jednej z imprez, Persefonę dostrzega bóg świata zmarłych - Hades - i zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. 

Styl komiksu może na początku nieco odrzucać, ale potem nie można już oderwać od niego wzroku, taki jest genialny - wiem, co mówię. 

Uwielbiam ten kwitnący romans na linii Persefona - Hades. P. to taka candy, która potrafi się też nieźle wściec, a Hades - mimo swojej pozycji i niewesołych perspektyw na małżeństwo (bo która jest aż tak szalona, że chciałaby zamieszkać w przerażającej krainie zmarłych, dokąd słońce nie dochodzi) - zachowuje się jak zakochana nastolatka. 

W międzyczasie zapoznajemy się z plejadą greckich bogów - Posejdonem i Zeusem, którzy na okrągło zdradzają swoje żony, z Herą, która próbuje zeswatać Persefonę z Hadesem, Apollem-wielkie-ego etc. 

Krótko pisząc, to rozrywka warta poświęconego jej czasu. 

***
Etap: 190+ odcinków

Mimo początkowego zainteresowania tematyką, stwierdzam, że mitologia mi nie podchodzi i nudzi mnie. Pewnie skończę czytać, tak dla zasady.

Edith


Niepoprawna romantyczka Edith ma pracę, którą lubi - pisze powieści, jednak poza tym, nic w jej życiu nie jest takie, jak trzeba, a już zwłaszcza kwestia miłości.
W wyniku incydentu, ale też smutku i osamotnienia spędza noc z nieznajomym, który okazuje się być jej sąsiadem. Czy to ten jedyny?

Edith to totalnie urocza bohaterka i jej historia mnie urzekła. Jest realistyczna, ale w konwencji współczesnej bajki. Styl i kolory są niesamowite, a fabuła i postaci przypominają trochę serial Seks w wielkim mieście. 

* Poza tym, Filip to ładny chłopiec i ma fajny samochód.

***
Etap: 100+ odcinków

Historia jest wciąż satysfakcjonująca. Bohaterowie dorastają, osiągają zamierzone cele i wszystko to zmienia się naturalnie, bez niepotrzebnych wątków. 

I Love Yoo


Yoo Shin Ae ma dopiero 17 lat, ale życie nigdy jej nie oszczędzało. Rozwód rodziców, ciągłe nieporozumienia z innymi i talent do wpadania w kłopoty powodują, że dziewczyna nie chce mieć nic do czynienia ani z ludźmi, ani z miłością. Po tym, jak poznaje dwóch braci jej wizja świata się zmienia.

I Love Yoo, to opowieść o poszukiwaniu szczęścia, wychodzeniu ze strefy komfortu i wzrastaniu jako człowiek. Brzmi dość poważnie, bo webtoon nie jest tak lekki, jak się wydaje. W przeciwieństwie do poprzednio opisanych komiksów, pytanie nie brzmi - z kim? - ale raczej - jak skończy Shin Ae? Mam wielką nadzieję, że ta ciekawa bohaterka dostanie to, na co zasługuje, czyli wszystko, co najlepsze.

* Oczywiście I Love Yoo to wciąż taki trochę harem facetów (naliczyłam się ze czterech). Najważniejszy sekret, którego nikt nie jest w stanie odkryć - ile lat ma Kousuke. Poczytajcie, to  zobaczycie o co mi chodzi.

Planuję napisać co najmniej dwa kolejne posty o webtoonach. Jeśli ktoś z Was orientuje się w temacie i czytał któryś z komiksów, będzie mi niezwykle miło podyskutować o nim :) 

***
Etap: 170+ odcinków

Mam obecnie taką love-hate relację z tym komiksem. Wciąż jest interesujący, ale mam wrażenie, jakby udawał bardziej intelektualny i mądry niż naprawdę jest. I niestety trochę wieje nudą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz